Kierunki podróżnicze na 2016 – cz. II

W ostatni dzień roku mam przyjemność zaprosić Was na drugą część podróżniczych inspiracji na 2016 rok. Dzisiaj pojedziemy między innymi do Japonii, na Kubę czy Sri Lankę. Znajomi blogerzy podróżniczy opowiadają w dzisiejszym wpisie dlaczego marzą im się konkretne kierunki, co będą tam robić i kiedy pojadą. Niektóre plany są już bardziej skonkretyzowane, inne mniej jednak jak powiedziała Natalia Watras „bez marzeń nie byłoby planów”. Życzę Wam w zbliżającym się roku właśnie tak wspaniałych marzeń i planów jakie mają podróżnicy: odważnych, ciekawych, szalonych. Stawiajmy przed sobą wyzwania każdego dnia. Niech ten rok będzie jeszcze lepszy niż poprzedni!

Japonia

Rok 2016 jest czasem, który zdecydowanie poświęcę Japonii; plan jest ambitny, bo chcę odwiedzić wszystkie 47 prefektur Kraju 20151003_170640_Richtone(HDR)Kwitnącej Wiśni. Jednym ze „smaczków”, którego nie mogę się doczekać, są odwiedziny w Wiosce Lisów w Prefekturze Miyagi. W Japonii jest i wyspa królików (które uciekły z klatek po testach broni chemicznej… br!!!), i wolno biegające daniele w Narze, ale listy są wyjątkowymi stworzeniami ze względu na ich duże znaczenie w tradycyjnej religii Japonii – shinto. Lisy są wysłannikami bogini Inari; słynny z filmów szpaler czerwonych bram Torii w pobliżu Kioto prowadzi właśnie do jednej z ich świątyni. Według japońskich legend lis potrafi przybrać postać niezwykle pięknej kobiety, by zwodzić mężczyzn i prowadzić ich na manowce. W wiosce lisów jest podobno aż 6 różnych gatunków tych rudoogoniastych stworzeń. Można też je karmić. A przyznam szczerze, że nigdy jeszcze nie karmiłam lisa!

Ibazela z Love Traveling (Projekt 47 Prefektur) 

Kuba 

Kuba jest dla mnie jednym z magicznych miejsc…do którego nie mogę dotrzeć od ponad 10 lat!  Ciągle ktoś albo coś stoi na przeszkodzie! Już na studiach próbowałam sobie zorganizować wymianę studencką z tą wyspą. Pisałam różne projekty badawcze, biegałam po dziekanatach, sekretariatach i uniwersyteckich biurach współpracy z zagranicą. Stempelki, formalności, deadliny – zawsze coś się nie składało. Marzy mi się poznanie autentycznego oblicza kubańskości z dala od turystycznych miejsc.dominika Topografię już wyrzeźbiłam w wyobraźni, dzięki książkom Gutierreza (wciąż nie mogę pojąć wymówek wydawnictw, które  w odpowiedzi na moje propozycje tłumaczenia pozostałych utworów tego pisarza, przesyłają mi swoje…propozycje tłumaczenia jakiegoś chłamu). Chcę więc przejść się tymi ulicami, na których fikcyjni bohaterowie przeżywali swoje rzeczywiste dramaty i typowe kubańskie przygody. I odwiedzić kafejkę internetową Joani Sanchez (wciąż jest dla mnie niejasna sytuacja braku internetu na Kubie w kontekście pisania bloga). Nie mogę się doczekać Kuby prawdziwej, a nie tylko tej odbitej na kartkach książek i stworzonych z nich wyobrażeń. Mój wewnętrzny poszukiwacz przygód wierci się i kręci w oczekiwaniu tej eskapady. A dociekliwy badacz kultury też ma swoje plany: reportaże, wywiady z artystami i pisarzami kubańskimi. Dopinguje im wnikliwy obserwator, który marzy o setkach zdjęć ulicznych i nawet chyba weźmie lustrzankę analogową. Rok 2016 bezapelacyjnie ogłaszam rokiem Kuby! I tym samym piśmie się zobowiązując, podpisuję tę deklarację! To już chyba musi się udać, no nie?

Dominika z bloga Hamak Life

Rok 2016 to spełnienie jednego z moich największych marzeń wroclot– lot na Kubę, póki nie zagubiła ona jeszcze swojego niesamowitego klimatu – póki nie wyszła z komunistycznych zachowań i kantowania turystów na każdym rogu, póki biały Polak kojarzy się jeszcze z papieżem, a kubańskie cygara warte są 10 razy więcej po powrocie do kraju.  Lot obędzie się z wykorzystaniem dłuższych postojów w Wiedniu i Toronto. W styczniu natomiast spełniam marzenie córki i lecę z nią do Barcelony…. ma jeszcze jedno – Chiny i Japonię ale na wakacje planujemy wypad na rosyjski Elbrus więc azjatyckie kraje pozostawimy na rok 2017.

Monika z bloga Wroclot

Nowy Rok w Rydze a sierpień w Rosji!

Uwielbiamy planować nasze podróże z dużym wyprzedzeniem i często kupujemy bilety na długo przed wyjazdem – tak było i tym razem. Mimo, że rok 2016 jest jeszcze dla nas podróżniczą zagadką to wiemy, że będziemy witać go w Rydze a sierpień spędzimy w Rosji! Po odwiedzeniu w zeszłym roku dalekiej północy czyli Islandii, postanowiliśmy w końcu udać się innym kierunku. Przed nami prawie miesiąc w naprawdę ogromnym kraju. SAM_6285Mamy zamiar spędzić kilka dni w stolicy gdzie będziemy podziwiać zabytki i stacje metra, przejedziemy ponad 5000 kilometrów Koleją Transsyberyjską aż do Irkucka albo i dalej, będziemy wędrować wzdłuż brzegu Bajkału i wsiądziemy do Kolei Krugobajkalskiej a jak dobrze pójdzie odwiedzimy naprawdę daleki wschód Rosji. Pewnie spróbujemy wielu tradycyjnych przysmaków i oczywiście będziemy dużo rozmawiać po rosyjsku. Mamy nadzieję, że rok 2016 będzie szczęśliwy dla wszystkich podróżników 🙂

Hania i Michał czyli Mała i Duży w podróży

Portugalia

Nowy rok zawsze niesie ze sobą mnóstwo planów i podróżniczych postanowień. Pomysłów na wyjazdy w 2016 roku mam wiele, ale dzisiaj chciałabym podzielić się z Wami jednym kierunkiem – Portugalia. Najdalej wysunięty na zachód kraj w Europie, ciągnie mnie od dłuższego czasu. Dlatego plany podróżnicze w 2016 roku będą dotyczyć właśnie tego kierunku. o-mnie-podrozniczoZ jednej strony chciałabym odwiedzić Lizbonę i Porto, a z drugiej – Azory. O Lizbonie słyszałam wiele… piękna architektura Belem, żółte tramwaje, wąskie uliczki i ciekawe zabytki Alfamy, przepyszne pasteis de belem, szalona noc w Bairro Alto czy zachód słońca nad rzeką Tag. To wszystko sprawia, że muszę ją zobaczyć na własne oczy! W jednej podróży na kontynentalną część Portugalii chciałabym poświęcić także jeden lub dwa dni na odwiedzenie Porto. Typowo portugalskie, malowniczo położone nad Oceanem Atlantyckim miasto, w którym wino Porto smakuje jeszcze lepiej, powoduje, że to obowiązkowy punkt mojego pobytu w Portugalii. Trzecim, portugalskim miejscem, które chciałabym odwiedzić w 2016 są Azory. „Wyspy zielonego szczęścia” tak je nazwałam po obejrzeniu zdjęć i przeczytaniu kilku artykułów na ich temat. Soczysta zieleń, mało turystów, wieczny spokój, cisza, malownicze miasteczka i… tanie loty. A do tego moje zamiłowanie do odwiedzania wysp sprawia, że muszę tam polecieć!

Marta Muszyńska z bloga Podróżniczo

Nowa Kaledonia

Mój wymarzony a zarazem planowany kierunek na 2016 rok? Nowa Kaledonia! Miejsce, która oczarowało mnie jeszcze zanim pojechałam tam po raz pierwszy, we wrześniu 2014 roku. Zaciekawiona melanezyjską kulturą autochtonów, kolonialną historią archiDSC02431pelagu oraz zagadnieniami związanymi z rozwojem przemysłu turystycznego w tym przysłowiowym raju, postanowiłam przeprowadzić tam badania do pracy magisterskiej. W marcu 2016 roku, po ponad roku od pierwszej podróży, znowu wyruszę na wyspy na Południowym Pacyfiku. Na Nowej Kaledonii, a dokładniej na Ile des Pins oraz w Bourail na Grande Terre, spędzę trzy miesiące, zbierając wstępny materiał do rozprawy doktorskiej. Już się nie mogę doczekać, kiedy tam wrócę. I bardziej niż z powrotu na te przepiękne wyspy cieszę się z powrotu do ludzi, których tam poznałam w czasie mojego pierwszego pobytu. Już niedługo się zobaczymy!!!

Karolina Kania z bloga Ethno Passion

Birma

Styczeń to u nas taki miesiąc, w którym staramy się opuścić zimową Polskę, by chłonąć energię z odległych miejsc skąpanych słońcem. Świat jest tak fascynujący, że wymarzonych kierunków nie brakuje, kwestia tylko korzystnych cen biletów i siły marzenia. 1921169_1127945150572890_9188034139911845840_oOd mniej więcej dwóch lat czyhaliśmy na dobrą okazję, by odwiedzić Birmę – kraj, który jest aktualnie na liście miejsc do odwiedzenia możliwie jak najszybciej. I oto nadarzyła się wspaniała okazja,bo rok 2016 zaczniemy właśnie od podróży do „krainy złotych pagód”. W naszym przypadku trudno wyobrazić sobie lepsze wejście w Nowy Rok! Kolejne marzenie stanie się rzeczywistością już niedługo – czyż to nie najlepszy powód, by nie przestawać marzyć?

 

Ewa i Romek z bloga Gonimy Słońce

Toskania

Bez marzeń nie byłoby planów. Część planów już mam, więc wolę mówić o marzeniach. Zimę spędzę w Maroku na poznawaniu tego kraju i surfingu. 11058398_484961238343641_6033170554030087670_n-1Od powrotu do Polski wielka niewiadoma. W głowie mam mnóstwo kierunków, wiele bardzo dalekich. Ale tak naprawdę moje myśli zajmuje głównie Toskania. Już przeszło rok tam jadę, a dojechać nie mogę. Pociąga mnie ten włoski region tak krajobrazem, jak i kuchnią – jedzenie to dla mnie nieodłączna część podróży. A to wino! Ostatnio toskańskimi procentami zapijałam się w Holandii, choć w granicach rozsądku. We Włoszech mogłabym popłynąć. Widzę siebie sielankującą z kieliszkiem w pięknym ogrodzie. W samochodzie na roadtripie dookoła regionu. Odkrywającą zaułki klimatycznych miast. Uwielbiam odkrywać odległe krainy, ale myślę, że tu mogłabym przepaść na długo. Dobrze, że mój chłopak też uwielbia podróżować – w końcu powinno być choć trochę romantycznie, prawda?

Natalia z bloga The Fareway Wilderness

Sri Lanka

Moja głowa jak zwykle huczy od planów, tych mniej i bardziej realnych, zapewne sporo się zmieni jednak te najbliższe w końcu się dopinają. Wyjazd na Sri Lankę zbliża się wielkimi krokami. Wiele razy słyszałam o tym, że to świetny kierunek i w końcu przyjrzałam mu się dokładniej. Szybko zdecydowałam się na wyjazd na przełomie marca i kwietnia.Oliwia Oprócz próbowania herbat i ostrego jedzenia chcę odpocząć na pięknych plażach, wejść na jedną z gór, możliwe, że Adam’s Peak, wybrać się na fotograficzne safari, odwiedzić pola herbaciane oraz nurkować licząc na spotkanie z wielorybami. I marzy mi się wycieczka na stand up paddle morzem i rzekami, widziałam piękny filmik z takiej przygody i cały czas za mną ten pomysł chodzi. Ale co najważniejsze chcę trochę zwolnić, tym razem wyjazdy będą krótsze, lecz częstsze i wolniejsze. W końcu będę mogła bardziej nacieszyć się każdym z odwiedzonych miejsc oraz nie fotografować w biegu. Nie mogę się doczekać!

Oliwia z bloga The Ollie

Indonezja

W 2016 r. mam zamiar skupić się na lepszym poznaniu Indonezji. Mimo, że mieszkam tu już ponad dwa lata, odwiedziłam dopiero kilka z kilkunastu tysięcy wysp, czas to zmienić! W planach jest Sumbawa, Flores i małe wysepki u wybrzeży Bali – Nusa Lembongan i Nusa Ceningan, a poza tym krótkie wypady dookoła mojej bazy na Jawie. Chciałabym też poświęcić chociaż kilka dni na naukę surfingu.

OLYMPUS DIGITAL CAMERAJako że w nadchodzącym roku będę mocno zapracowana, bo zależy mi na rozwoju własnego biznesu – tak, żebym w 2017 miała więcej pieniędzy i czasu na dalsze podróże, ten rok nie będzie raczej obfitował w długie wyjazdy, jednak fajnie jakby udało się też wyskoczyć na Filipiny czy do Japonii. A na Boże Narodzenie bardzo bym chciała odwiedzić Polskę – rodzinny Koszalin, ale i okolice Krakowa i Łódź słynącą ze street artu. Mam nadzieję, że spadnie wtedy śnieg! 😉

Emilia z bloga Emi w drodze

Podobne